Tadam!!!
Znowu mały poślizg na blogu ale już jestem
. Jestem i to z jakim humorkiem!!! MAmy "prawie" gotowy dach... prawie bo chłopaki zrobili małą przerwę kilkudniową na inną budowę - ale cóż poczekamy.
Dzień I 

Dzień II - tu raniutko o wschodzie słońca
nie mogłam wytrzymać i rano z mężulkiem pojechaliśmy przed pracą jeszcze na nasz plac.


Dzień III


Aha!!! Przedstawiam Wam jak narazie moją ulubioną przyjaciółkę na budowie , zawsze pomocna , cierpliwa i uczynna 

Nie moge wysiedzieć w pracy najchetniej już bym pojechała na działkę i doglądała ich poczynania. Wczoraj przyjechało drzewo , straszna radość - bo od dłuższego czasu nic się u Nas nie działo. 

Komentarze